Nierzetelny wykonawca Paweł Łagocki, czyli trafiła kosa na copywritera
Świat pełen jest oszustów - mniejszych, większych i zawodowców, którzy oszukując innych, zarabiają na życie. Niby normalne i był czas, żeby przywyknąć, jednak ten nierzetelny wykonawca, na którego trafiliśmy, działa wyjątkowo podstępnie. Postanowiłam więc opisać naszą przygodę z Pawłem Łagockim - złotą rączką, budowlańcem i elektrykiem w jednym, działającym na terenie Szczecina, Stargardu, Goleniowa i okolic, aby ostrzec innych. A że przy okazji jestem copywriterem i pracuję w marketingu internetowym, pokażę jak może zadziałać tekst dobrze napisany i zoptymalizowany pod kątem SEO.
Jaki mam cel? Każdy, kto będzie szukać w Szczecinie, Stargardzie, Goleniowie i okolicach specjalisty do naprawy lodówki, pralki, położenia płytek, wykonania instalacji elektrycznej i tym podobnych rzeczy, po wpisaniu imienia i nazwiska tego pana w okno wyszukiwarki internetowej, powinien trafić na informację, że jest to nieuczciwy wykonawca który wyłudza pieniądze.
Dobry specjalista potrzebny od zaraz
Wydawało mi się, że po przejściach z rozmaitymi „fachowcami” i „specjalistami” od budowy domu i tzw. wykończeniówki nie damy się już nabrać i oszukać, a jednak... W maju tego roku postanowiliśmy znaleźć elektryka, który dokończy częściowo już wykonaną instalację odgromową. Przeszukując czeluście Internetu, trafiłam na serwis internetowy fixly.pl, który z jednej strony pomaga wykonawcom usług znaleźć klientów, a klientom znaleźć konkretnego fachowca. Wygodne, prawda? Tak trafiliśmy na Pawła Łagockiego, który okazał się być nierzetelnym wykonawcą. Dość pobieżnie sprawdziłam opinie i tematu więcej nie zgłębiałam. Doszło do pierwszego spotkania.
Załatwię Wam podnośnik, będzie tanio
Przyjechał dość sympatyczny pan z nadwagą. Popatrzył na dach, pocmokał, trochę się pomądrzył, ale generalnie głupio nie gadał. Wydawał się wiarygodny. Stwierdził, że bez podnośnika ani rusz, więc chętnie przystaliśmy na propozycję wynajmu takiego urządzenia jak na zdjęciu, które przesłał nam sam Paweł Łagocki. Mniej chętnie przystaliśmy na zapłacenie z góry kaucji za podnośnik - 1200 zł. Pan Paweł chciał pieniądze otrzymać już, teraz, natychmiast, tak jak staliśmy pod naszym domem i patrzyliśmy się na dach. Dziwne... i tu po raz pierwszy zapaliła się czerwona lampka, ale szybko zgasła.
Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi
W zasadzie byliśmy na pana Pawła zdecydowani. Poprosiliśmy jednak o fakturę na kaucję za podnośnik, aby nie przekazywać pieniędzy „na gębę” i tak skończył się „wieczorek zapoznawczy”. Do czasu kolejnego spotkania, na którym miało nastąpić przekazanie pieniędzy Paweł Łagocki kontaktował się z nami praktycznie codziennie - kontakt z klientem był naprawdę na piątkę. Nawet o zdrowie się pytał :) W końcu przyjechał, wystawił fakturę potwierdzającą przyjęcie kaucji z dopiskiem "opłacone", zgarnął gotówkę w wysokości 1200 zł i z uśmiechem od ucha do ucha się pożegnał. Poczuliśmy się mimo wszystko nieswojo, w końcu zaufaliśmy obcemu człowiekowi, przekazując mu pieniądze. Mąż zapytał się wprost - Mam nadzieję, że teraz Pan nie zniknie? Na co Paweł Łgocki patrząc się prosto w oczy łgał: - Przykro mi, że tak Pan mówi. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi. I pojechał. Zadzwonił jednak i ustaliliśmy datę rozpoczęcia prac. W tym dniu mieli przyjechać jednocześnie: podnośnik i bohater naszej opowieści, który wygląda właśnie tak jak poniżej (źródło zdjęcia: strona gs24.pl, fot. Andrzej Szkocki).
„Kichłem” i coś mi w gardle przeskoczyło
Dzień przed umówionym terminem Paweł Łagocki zadzwonił i stwierdził, że wszystkie znaki na niebie, ziemi i w prognozach pogody wskazują na to, że będzie padać. Co za pech. Wprawdzie nasze „pogodynki” wskazywały błękitne niebo i słońce, ale przełożyliśmy wszystko o tydzień. Nota bene cały tydzień pogoda była jak drut... Dwa dni przed kolejnym terminem zadzwonił Paweł Łagocki i z zaciśniętym gardłem, ledwo słyszalnym ochrypłym głosem, próbował cedzić przez zęby - Proszę Pani, kichłem i coś mi w gardle przeskoczyło, jadę do szpitala. Będę mieć operację. Straszne. Naprawdę go żałowałam. Pal licho, że przepadnie nam drugi termin. Biedny człowiek. Pożyczyłam dużo zdrowia i poprosiłam o kontakt, jak już będzie po wszystkim. Tak minęły kolejne trzy tygodnie.
Ciężarówka z podnośnikiem złapała gumę
Zadzwonił. Głos normalny. Ale się ucieszyłam. Okazało się, że operacja się udała i głosu nie stracił. Cudownie! Możemy zaczynać. Umówiliśmy się sztywno na termin za tydzień. Godzina 10:00 zaczynamy. Podnośnik przyjedzie bezpośrednio z wypożyczalni na ciężarówce, a Paweł Łagocki stawi się u nas rano niezależnie swoim autem. Trzeba przyznać, że przygotował się dobrze. Przekazał kierowcy ciężarówki mój numer telefonu, zdjęcia naszego domu i podjazdu, żeby nie było błądzenia (przynajmniej tak mi powiedział). Trochę był niezadowolony, jak mąż robiąc zdjęcia, uchwycił na nich auto naszego bohatera z widocznymi numerami rejestracyjnymi (teraz wiem dlaczego). W końcu wybiła godzina „w” - nikogo nie ma. Pomyślałam - jednak błądzą i dałam im jeszcze chwilę. O godz. 11:00 zadzwoniłam jednak do Pawła Łagockiego i zapytałam się - gdzie jest podnośnik i gdzie jest on sam? Z udawanym zdziwieniem zapytał się - Nie ma ich jeszcze? Zaraz się dowiem i oddzwonię. Zadzwonił do mnie dopiero o godz. 16:00 przekazując, że ciężarówka z podnośnikiem złapała gumę. Co za pech! Niesamowite i kierowca do mnie nie zadzwonił, żeby powiedzieć, że mają problem i nie dotrą na 10:00?! Miarka się przebrała. Zrozumiałam, że Paweł Łagocki jest nierzetelnym wykonawcą i świetnie się bawił od samego początku wymyślając różne historie, a pieniędzy i podnośnika na oczy już nie zobaczymy.
Polak mądry po szkodzie - nie my jedyni
I to był moment, w którym nasz kontakt się urwał. Paweł Łagocki przestał odbierać telefony, nie oddzwaniał, nie odpowiadał na SMS. Skasował naszą korespondencję na WhatsApp (na szczęście mamy zrzuty ekranu). Zażądałam w SMS zwrotu pieniędzy - kaucji za podnośnik, odpisał, że pieniądze odda. Pieniędzy nie oddał i więcej już się nie odezwał. Sprawdziłam profil Pawła Łagockiego na fixly.pl - przeczytałam opinie tym razem „od dechy do dechy”. Wśród lakonicznych jednozdaniowych typu „dobry fachowiec, polecam” (niewykluczone, że mógł dodawać je sam Paweł Łagocki z różnych adresów mailowych) było sporo wyznań i opisów ludzi, jak zostali oszukani. O braniu zaliczek i znikaniu. Wypisz, wymaluj nasza sytuacja. Kilka dni później Paweł Łagocki usunął swoje konto na filxy.pl i zniknął na dobre. Telefonu o numerze +48 515 542 650 też nie odbiera (nie tylko ode mnie). Wygląda na to, że zgarnął od ludzi zadowalającą sumę pieniędzy i się ulotnił. Nasza zabawa w kotka i myszkę trwała od kwietnia 2023 r., a ten artykuł został opublikowany 17 lipca 2023 r. Co mogę więcej napisać? Uważajcie na niesprawdzonych „fachowców” i nie płaćcie za nic z góry, chyba, że macie przygotowaną przez prawnika umowę, ze wszystkimi prawnymi obwarowaniami. Tylko kto będzie sporządzać taką umowę na 1200 zł? Na tym właśnie bazują tacy nierzetelni oferenci usług jak Paweł Łagocki. Tu zgarnie zaliczkę na materiały, tam kaucję na podnośnik i bóg wie, co jeszcze i biznes się kręci. Mam jednak nadzieję, że kręci się tylko do pewnego czasu i sprawiedliwość do oszustów, naciągaczy i wyłudzaczy pieniędzy wróci szybciej, niż zdoła ją wymierzyć prawo.
Czy happy end jest możliwy?
Pomimo wszystko, myślę, że tak. Pamiętajmy, że w „kupie siła”, a pozew zbiorowy ma moc sprawczą. Każdego, to został też oszukany przez nierzetelnego wykonawcę Pawła Łagockiego wyłudzającego pieniądze, zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
. Poniżej podaję również ogólnodostępne dane firmy Pawła Łagockiego, ponieważ z całą pewnością takich ludzi trzeba piętnować i wytykać palcem, żeby odechciało im się wyłudzać pieniądze raz na zawsze. Paweł Łagocki naraził nas bowiem na stratę czasu, pieniędzy i zdrowia psychicznego, bo nie jest łatwo uporać się z tak przykrym doświadczeniem. Najpierw zdobył nasze zaufanie - nawet snuł opowieści o innych nieuczciwych wykonawcach (!) - po czym sam zadał cios:
- wziął kaucję i zniknął,
- nie wywiązał się z naszej umowy,
- świadomie odsuwał termin wykonania prac (które i tak nie doszły do skutku), w efekcie czego musieliśmy wciąż przekładać wejście ekipy budowlanej od poprawy ocieplenia fundamentu; ekipa w międzyczasie podjęła inne zlecenie, a my musimy poczekać do jesieni,
- pod płaszczem godnego zaufania człowieka manipulował nami do samego końca, aż otrzymał kaucję na podnośnik.
Nota bene niejeden copywriter mógłby pozazdrościć Pawłowi Łagockiemu kreatywności w wymyslaniu niestworzonych historii łzy z oczu wyciskających. Na portalu aleo.com pojawiło się kilka opinii z lipca 2023 r. o firmie Pawła Łagockiego, z których jasno wynika, że nie byliśmy ostatni z oszukanych. Paweł Łagocki najwyraźniej ma się świetnie, dalej wyłudza od ludzi pieniądze i się nie pojawia, aby wykonać to, do czego się zobowiązał, bo syn w szpitalu, bo sam jest w szpitalu, bo korki na drodze, bo zgubił telefon... - zobacz wszystkie opinie o firmie handlowo-usługowej Pawła Łagockiego.
Dane niesolidnego wykonawcy Pawła Łagockiego:
Firma Handlowo-Usługowa Paweł Łagocki
Ul. Wojska Polskiego 22/8
71-471 Szczecin
NIP: 852-244-34-45
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Tel.: +48 515 542 650
PS
Temat oszustów-fachowców czyhających na swoje ofiary na fixly.pl podejmowany był już wcześniej. Warto przeczytać choćby ten artykuł: https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2020-10-27/zlecali-prace-budowlane-zostali-bez-pieniedzy-i-efektow/